Kopalnie kryptowalut przynoszą spore zyski i to właśnie z tego powodu ludzie decydują się je tworzyć. Wszystko jest jak najbardziej w porządku, gdy kraj na to pozwala. Sytuacja jest już zgoła inna, gdy takie działania są zakazane. Wtedy można stracić cały dorobek, a także zagwarantować sobie kilka lat więzienia. Taka wizja czeka „górników”, którzy zadrą z prawem Kirgistanu.
Kirgistan walczy z „górnikami”
Serwis 24KG poinformował o tym, że Państwowy Komitet Bezpieczeństwa Narodowego Kirgistanu zlikwidował sieć kopalni kryptowalut. Cała akcja jest godna pochwały, lecz państwo ma na swoim koncie już niejedną likwidację tego typu siatek.
„Ujawniono ponad 500 farm górniczych nielegalnie podłączonych do sieci energetycznych. Należy zauważyć, że (działalność) farm górniczych prowadzi do niedoboru wytwarzanej energii elektrycznej – jeden komplet urządzeń zużywa około 1500 – 3000 kilowatów energii elektrycznej na godzinę” – czytamy w oświadczeniu służb.
Nie od dziś wiadomo, że „koparki” zużywają ogromne ilości energii elektrycznej. To oczywiście negatywnie odbija się na energetykę państwa. Warto jednak wspomnieć, że większość kart wykorzystanych w tych 500 farmach, to Radeony RX 500, które są już dość leciwe na tym rynku i nie są aż takimi wrogami środowiska, co ich młodsi kuzyni.
Służby Kirgistanu są już wyczulone
Nie była to pierwsza tak wielka akcja policji z Kirgistanu. W przeszłości zwalczyli oni inną sieć „kopalni” kryptowalut, w której znajdowało się ponad dwa tysiące „koparek”! Film z tego wydarzenia do tej pory krąży po internecie i bez problemu znajdziecie go na YouTube.
Warto również wspomnieć, że nie jest to jedyny kraj, który walczy z nielegalnymi „kopalniami” kryptowalut. Taki sam proceder jest u nas w Polsce. Pod koniec lipca taka placówka została odkryta, o ironio… w Komendzie Głównej Policji. Ostatnimi dniami wszczęte zostało postępowanie w sprawie nielegalnej „kopalni” kryptowalut w o ironio po raz kolejny – Centrum Szkolenia Policji. O podobnych akcjach słyszymy też między innymi w Chinach lub Malezji.